|
Przebudzenie 2 kontynuacja forum projektu Przebudzenie.pl |
|
Artykuły - strefa otwarta na świat ;) - Pruski model edukacji
Yoana - 2013-04-17, 15:46 Temat postu: Pruski model edukacji Natrafiłam na taki artykuł:
Pruski model edukacji fatalnie odbija się na gospodarce
Wg mnie ciekawe spostrzeżenia, chociaż czuję światopoglądowy zgrzyt z tym chociażby, żeby pozostawić kwestię edukacji wyłącznie rodzicom. Jakie są Wasze spostrzeżenia, zgadzacie się z autorem artykułu?
Samba - 2013-04-26, 11:05
Produkowanie "zwykłych magistrów" jak to ostatnio mówią bez możliwości zatrudnienia nie ma sensu, ale pozostawienie edukacji wyłącznie w gestii rodziców też stawiam pod znakiem zapytania. Jednak system edukacji urządza niezłe pranie mózgu, więc dobrze byłoby poszukać takiego wyjścia aby kształcenie uwzględniało predyspozycje naturalne dziecka a jednocześnie było spójne z potrzebami w gospodarce. Wiele reform edukacji u nas miało miejsce...jaki skutek to widać. Warto analizować przyglądać się sprawdzonym przykładom i wyciągać wnioski. Jednak doświadczenie mówi, że trzeba być uważnym, bo w każdym superpomysle kryje się jakaś pułapka.
Jaras - 2013-04-26, 23:13
I bardzo dobrze, niech się ta cała gospodarka rozleci, razem z modelami edukacji .. życzę jej tego z całego serca .. im szybciej się rozleci tym lepiej, dla ludzi i innych stworzeń .. bo już kurwa nie mogę patrzeć na kolejne powstające przedsiębiorstwa, zajmujące teren, dewastujące go, produkujące tony odpadów i zatrudniające idiotów uważających się za Bogów .. do tego kolejna droga dojazdowa, kolejny parkinkg, dodatkowa infrastruktura, dodatkowe kamery, no i jeszcze dodatkowi strażnicy teksasu do pilnowania nowej betonowej krypty .. pffffff, to ma być gospodarka? to do tego mamy się edukować i nasze dzieci?
Jakikolwiek jest teraz model edukacji to jest do bani .. wszędzie to samo - zrobić z człowieka posłusznego robola aż do śmierci, na tym to polega i nikt tu nie chce z nas robić mądrych ludzi .. mamy być głupi i tylko zapierdalać, bo według władzy takie jest nasze przeznaczenie. Dzieci może i by się nauczyły czegoś pożytecznego, gdyby nie stado pseudo autorytetów zaraz wyciągających łapy w ich kierunku, które wprowadza chaos informacyjny .. do tego wszystkowiedzący rodzice, wychowani przez niewolniczy system, którzy doskonale wiedzą na kogo wyedukują swoje dziecko - na niewolnika ekonomii i gospodarki, bo na nikogo innego nie umieją i przez 18 lat będzie musiało znosić ich presje i fanaberie. Jako dziecko miałem głównie jeden problem - co tu zrobić żeby rodzice i te wszystkie patałachy chcące decydować o moim życiu odpierdoliły się ode mnie .. i wreszcie mi się udało .. już teraz nikt się do mnie nie przypierdala, nikt nie próbuje mnie "edukować", wybierać mi "przyszłość" .. ciekawe dlaczego tylko dzieci się tak maltretuje? bo dorosły może przywalić w mordę? I gdzie są teraz moje wszystkie szkolne oceny i jakie mają znaczenie? dwóje, tróje .. tyle wrzasków było z tego powodu, tyle bicia dostałem za oceny, tyle kwiatów nosiłem żeby "poprawić" oceny .. i co? nie szkoda było energii na to?
Edukacja
Manuela - 2013-04-27, 15:17
fakt, to co się dzieje bywa opłakane w skutkach a to tym bardziej trudne, że doświadczyć owoców danego systemu można po kilkunastu/dziesięciu latach. to znów nie znaczy, że się je już zauwazyło i podjęło się zmian.. na to trzeba kolejnych lat i tak mija życie a ludzie tkwią w czymś kiepskim po uszy. patrząc na to gdzies z kosmosu - taki jest proces uczenia się, rozwoju ludzkości tu.. czasem mozolny, nieudolny, okupiony stratami.. zawsze to jakaś lekcja a skoro ludziom nie wystarcza lub nie potrafią kierować się intuicją, umysłem, sercem, skorzystać z pewnych narzędzi, tylko muszą przez doświadczenie, no to nie ma się co dziwić, ze to trwa i bywa cieżko.
wystarczyło by przyjąć pewne zasady w tworzeniu systemu szkolnictwa. to co ja czuję, to podstawą są nauczyciele z powołania, dla których pasją, radością i wręcz dobrą zabawą jest dzielenie się z innymi wiedzą, inspirowanie. teraz realia: nauczycielami często zostają ludzie, którzy w ogóle się do tego nie nadają. do tego sądząc po owocach nie są dobrze do przyszłej roli przygotowywani. dostają pieniądze za czas spędzony w pracy bez względu na sposób w jaki pracują (podobnie jak lekarze) - czy sprawdzaja się w tym czego się podjęli czy nie. dziwne, że bardziej dbamy o telewizor - bo jak okaże się że kupiliśmy niesprawny, lub specjalista coś poposuł zamiast naprawić, to ubiegamu się o pieniążki i nie chcemy za to płacić.. efekty pracy nauczycieli jednak są ludziom obojętne, bo nawet nie mają poczucia, że są oni opłacani z ich kieszeni.. po drugie: sposob w jaki się to wszystko organizuje - jak wyglądają szkoły, jak są prowadzone lekcje, cała biurokracja pochłaniająca masę energii. przymus siedzenia prosto, nieruchomo i po cichu, z obowiązkiem powstrzymywania wszelkich naturalnych reakcji dla młodego, pełnego energii i (załóżmy to) ciekawego świata człowieka, to kara i odstraszacz. ja byłam bardzo rozczarowana tym, że to tak własnie wygląda, że to takie sztuczne. wyjście poza mury szkoły było tak wielkim wydarzeniem... a przecież ten cały swiat, którego się mają ludzie w szkołach uczyć jest własnie poza murami! wszystko na opak to czego i w jaki sposob się uczy, to włos się na głowie jeży. czemu ludzie to sobie robią - nie mam pojęcia. w konsekwencji przeciez wszyscy na tym tracimy...
rodzice - przecież przeciętnie nie odbiegają od tych, którzy stanowią ten system.. wypadkowa myslę byłaby analogiczna. co za różnica czy system utworzą i poprowadzą przecietni specjalisci czy przeciętni rodzice.. niech poprowadzą mądrzy ludzie, to będą tego mądre efekty. tylko przeciętnie jesteśmy zbyt głupi (nieświadomi), żeby oddać to w ręce mądrych.
socar - 2013-04-27, 19:25
Prywatyzacja szkolnictwa to nieporozumienie.Dostęp do edukacji powinien być powszechny i bezpłatyny przynajmniej do matury.Oczywiście są przeciwnicy z dwóch zasadniczych powodów.Jedni jako przedsiębiorcy ,zle widzą płacenie podatków przeznaczonych na kształcenie syna rolnika z Koziej Wólki ,który powinien raczej z ojcem orać ziemię od 8 -ego roku życia , niż chodzić do szkoły.Inny powód to możliwość zarobienia sporej kasy na naiwnych uczniach wpłacających kasę w prywatnej szkole ,często egzotyczne kierunki z egzotycznymi profesorami.Wszyscy wiedzą ,że skończy w KFC ,ale milczą z uśmiechem na ustach.Problem mamy jeszcze innego rodzaju.Pojawił się chyba w latach 90-tych.Płacenie czesnego na studiach ,często doprowadza do paradoksu przepychania delikwenta z roku na rok z prostego powodu -klient wyrzucony = wyrzucona kasa.W taki sposób wystawiamy pomnik miernocie.( ostatni przykład znany z rozmowy z dziekanem niby dobrej uczelni)
Orien - 2013-04-27, 20:13
czesne, nie czesne... - tak naprawdę to nie kwestia czesnego, tylko podejścia wykładowców i samego studenta oczywiście.
Mogę tu podać przykład z moich obserwacji - dwójka studentów tego samego kierunku, jedna na uczelni publicznej druga na prywatnej. Osoba X na uczelni prywatnej - studenci płacą więc jest za co kupić sprzęt do pracowni, w związku z tym mogą uczyć się na dobrym, nowoczesnym sprzęcie, w dobrze wyposażonych nowych salach. Osoba Y na uczelni państwowej - uczelnia ma za mało pieniędzy, żeby sprostać wszystkim potrzebom, w wyniku czego sprzęt ograniczony do minimum, często trochę już przestarzały, pracownie takie są bo są...
Oczywiście to nie reguła, wiele uczelni prywatnych niestety doi kasę ze studentów a nic w zamian...
Najlepszym sposobem, żeby trochę dźwignąć ten system edukacji jest uczyć praktyki a nie suchej teorii i przede wszystkim przestać wbijać dzieciakom do głowy, że jak pójdą do liceum i na studia to będą kimś, a zawodówki to dla nieuków są.
Samba - 2013-04-27, 21:39
W obecnym systemie jeśli ktoś chce być dobrym nauczycielem to też ma przerąbane.
Manuela - 2013-04-28, 12:36
Orien napisać/a: | Najlepszym sposobem, żeby trochę dźwignąć ten system edukacji jest uczyć praktyki a nie suchej teorii | dlatego tak oczywiste dla mnie jest udostępnianie takiej mozliwosci realnie uczniom.. to jakiś mega absurd, że ileś lat uczą sie w podstawowym systemie wszystkiego i niczego i nagle każe im się wybierać zawód. tak ni z gruszki ni z pietruszki. a skąd oni mają mieć wiedzę o sobie, o tym jakie mają predyspozycje, skoro przez te wszystkie lata ich naturalne zainteresowania są tłumione i nie mają ujścia w szkole? skoro nie mieli szansy zobaczyć jak wygląda rzeczywista praca w róznych zawodach? jak funkcjonują firmy, urzędy? w szkołach zawodowych praktyki to z mojej wiedzy tylko udawanie praktyk, załatwienie formalnosci, z których szkoła musi się wywiązać, czyli miec odpowiednie pieczątki, umowy i tyle. w rzeczywistości na praktykach nie dopuszcza się uczniów do istoty ich zawodu, bo kto ma to zrobić? pracownik-opiekun, który ma nawał własnej pracy i jest wyciskany jak cytryna? musi się rozliczyc z tego co ma na co dzień i wykonywać dodatkową pracę w tym samym czasie? to normalne, że nie będzie tak wydajny jak się od niego oczekuje. po drugie dopuszczenie uczniów informatyki, czy zawodów biurowych do komputerów jest nie mozliwe - bo to dane osobowe i rózne inne tajne (choćby o finansach, wysokościach pensji, srodkach trwałych itd.). do procesów produkcyjnych też nie - bo to znów wiedza wewnętrzna firmy i nikt nie będzie zdradzał żółtodziobom receptur i nie rzadko przekrętów róznych.
ja na praktykach, które trwały miesiąc na cały rok nauki np. układałam sterty pism branżowych albo siedziałam w sali konferencyjnej, chociaż chciałam faktycznie dotknąć konkretów, zobaczyć jak to w praktyce wygląda, uczestniczyć w czymś.
tego co się nauczyłam w szkole moze w 10% wykorzystywałam w pracach a przez kilka firm przeszłam. bo tak naprawdę w obecnym systemie zawodu uczy się własnie po podjęciu pracy...
Cytat: | Konkurencja sprawiła, że każdy 16–letni Szwajcar może wybrać praktykę w jednym z 260 zawodów (przez 3, 4 lata po trzy dni w tygodniu spędzając w pracy, a tylko dwa w szkole) i 70 proc. z nich wybiera taką właśnie drogę. W efekcie odsetek bezrobotnych wśród absolwentów szkół należy w Szwajcarii do najniższych w Europie. | czemu u nas nikt nie wpadł na tak oczywiste rozwiązanie?
Samba napisać/a: | W obecnym systemie jeśli ktoś chce być dobrym nauczycielem to też ma przerąbane. | tak i podobnie jest w innych - jak ktoś wychodzi przed szereg, to znaczy że burzy szyki, system.. i trzeba mu dowalić, zeby mu się odechciało a inni żeby mieli przestrogę. jak w obozie pracy.
jessicasmith - 2013-08-20, 12:45
its seems a nice forum
great discussion
thanks for sharing
|
|