Wysłany: 2009-09-04, 15:25 A może by tak bez szkoły?
Całkiem przyjemny tekst o edukacji dzieci przez ich rodziców bez posyłania ich do szkoły. Chyba nawet ktoś wspominał o tym na starym Przebudzeniu (nie wiem czy czasem nie Doreen w swoim dzienniczku)
Cytat:
Francuz Andre Stern, lat 38, ma kilka zawodów, zna biegle pięć jÄ™zyków i jest autorem gÅ‚oÅ›nej na Zachodzie książki „Nigdy nie chodziÅ‚em do szkoÅ‚y". „Ani godziny?" — pytajÄ… go wszyscy, z którymi siÄ™ styka. „Ani minuty! Ani nawet sekundy!" — odpowiada.
Mamy wrzesieÅ„ i wszystkie polskie dzieci w wieku szkolnym — chciaÅ‚y czy nie chciaÅ‚y - zasiadÅ‚y w szkolnych Å‚awkach. Jak co roku, jak zawsze. No, prawie zawsze… Bo przecież obowiÄ…zek — i przywilej — powszechnego nauczania nie jest znowu aż taki stary. Ale odkÄ…d jest, nie ma od niego odwoÅ‚ania. Przed uczniami 10 miesiÄ™cy nauki, cześć pieÅ›ni. Przedtem byÅ‚ powszechny analfabetyzm.
Ale szkoła to nie tylko nauka, również kontakty z rówieśnikami i nauka życia w społeczeństwie.
carrey Pomógł: 1 raz Dołączyć: 14 Lip 2009 Posty: 616 Skąd: z zielarni
Wysłany: 2009-09-04, 22:59
Ciekawe ilu rodziców znajdzie czas i pieniądze, aby zadbać o indywidualne kształcenie swojego dziecka. Stać na to naprawdę nielicznych.
Szkoła ma za zadanie nie tylko rozwijanie zainteresowań i pasji dziecka, ale przede wszystkim zapewnienie mu podstawowego wykształcenia, a rozumiem przez nie minimalny chociaż zestaw do radzenia sobie w życiu i funkcjonowania w społeczeństwie. I to nie tylko sama wiedzę i umiejętności, ale także, jak wspomniała agewa, nauka życia wśród ludzi.
Szkoła to taki tygiel społeczny dla dzieci i młodzieży, moim zdaniem jak na razie nie do zastąpienia.
Autor powołuje się na różnorodność dzieci. W porządku. I tym razem stanę w obronie szkoły, choć na myśl o polskiej szkole zalewa mnie krew. Przecież dziecko spędza w takiej szkole kilka godzin, a po lekcjach ma jeszcze sporo czasu dla siebie na rozwijanie swoich zainteresowań i pasji. Doba ma 24 godziny. Tylko i aż
Cytat:
Dziecko widzi, że zhierarchizowany świat polega na gnębieniu młodszych, gnębi i ono nie reflektując tego, że samo było i jest gnębione. Szkoła jest takim miejscem, w którym dziecko uczy się, że nie ma litości dla młodszych, mniejszych, słabszych, nieśmialszych...
Wodosłowie.
A co z ideą tutora w szkole? Koncepcją ucznia starszego, który opiekuje się i prowadzi młodszego ucznia? Taki system funkcjonuje podobno w niektórych szkołach i to właśnie w Wielkiej Brytanii (proszę o potwierdzenie; przeczytane).
Wkuwanie.
I tu muszę się z autorem tekstu po dziesięciokroć zgodzić, bowiem niewiele rzeczy wyrządza uczniom i studentom taką krzywdę umysłową jak właśnie wkuwanie. Co z tego że się obryje, jak nie będzie wiedział skąd i jak zdobyć informacje. Za coś takiego można mieć żal do nauczyciela, oj można.
Przeczytałem historię Andre i powiem: świetna sprawa! Sam pewnie z chęcią chciałbym spróbować takiej domowej edukacji, gdyby dane mi było urodzić się w takiej rodzinie jak Andre. No właśnie, w takiej rodzinie jak Andre.
Bo wydaje mi się, że w większości rodzin taka edukacja nie zdałaby egzaminu.
Na chwilÄ™ obecnÄ… nie jestem zwolennikiem likwidacji szkolnictwa .
Jednak jestem za tym aby obecne polskie szkolnictwo poddać gruntownej reformie i przekształceniom, bo w takiej wersji w jakiej się ono dziś prezentuje, budzi we mnie niekłamaną niechęć. Piszę to jako nauczyciel.
I myślę, że sam artykuł też nie sugerował likwidacji szkolnictwa, a raczej przedstawiał naukę dziecka z pominięciem szkoły jako swego rodzaju alternatywę. Bo całkowita likwidacja szkolnictwa byłaby moim zdaniem poważnym błędem z wielu powodów. Rodzice Andre byli pewnie wspaniałymi i kochającymi rodzicami, ale przecież nikt nie mógłby sprawić, że wszyscy inni rodzice postępowaliby tak samo i równie troskliwie. Inna sprawa, że w obecnych czasach nie każde dziecko byłoby pewnie w stanie znaleźć w sobie tyle ambicji i chęci do nauki.
Wracając jednak do tematu wychowania dziecka bez szkoły to zastanawia mnie skąd rodzice Andre byli w stanie znaleźć dla niego aż tyle czasu. Ale mniejsza o to, zakładam, że jakoś byli w stanie. Bardziej mam nadzieję, że oprócz nauki Andre miał również normalne kontakty z rówieśnikami o czym chyba artykuł nie do końca wspomina. Bo jakby tak nie było to pewnie szybko stałbym się przeciwny takiemu wychowaniu. Dziecko musi mieć również swoje dzieciństwo i myślę, że tutaj nie ma przeproś
I jeśli zapewnić dziecku te wszystkie standardowe potrzeby, to myślę, że dla niektórych dzieci taka samodzielna nauka byłaby całkiem ciekawą alternatywą. Z pewnością jednak nie dla wszystkich
Choć tak apropo tego wkuwania to sądzę, że dużo tutaj zależy od samej dziedziny wiedzy. I tak w przypadku wszelkich przedmiotów ścisłych faktycznie powinno być ono ograniczone do minimum, w przypadku jednak niektórych innych przedmiotów wkuwanie jest ich esencją. Bo czy wyobrażasz sobie np. zostanie lekarzem i skończenie studiów medycznych bez odpowiedniej dawki wkuwania?
Aż tyle czasu... Może to nie jest aż tyle. W szkole nauczyciel poświęca czas grupie uczniów jednocześnie. Jedni uczą się szybciej, a inni wolniej. Dlatego nauczyciel prowadzi tę naukę na tyle wolno, żeby wszyscy nadążyli. Kiedy cały ten czas poświęciłby tylko na jednego ucznia, to uczeń ten mógłby w krótszym czasie opanować dużo większy materiał. Bo nauczyciel był skupiony tylko na nim. Dostosował tłumaczenie tak, żeby rozumiał ten właśnie uczeń. W klasie dostosowuje je tak, żeby wszyscy rozumieli jednocześnie i wtedy każdy z uczniów rozumie tylko część tego "przekazu". Bo każdy potrzebuje troszkę innego tłumaczenia.
Przynajmniej ja to tak widzÄ™.
Więc rodzice nie muszą poświęcać dziecku tyle czasu, co nauczyciel na lekcjach.
_________________ This user is too awesome to have a signature xD
Dołączyć: 25 Lip 2009 Posty: 432 Skąd: z macicy
Wysłany: 2009-10-06, 21:33
To alternatywa dobra dla burżuazji, szerokich mas proletariatu nie byłoby stać na zatrudnienie nauczyciela
Poza tym szkoła to najlepsze lata mojego życia, miałbym spędzić ten okres z podstarzałą guwernantką zamiast z kumplami? Błeeee
To alternatywa dobra dla burżuazji, szerokich mas proletariatu nie byłoby stać na zatrudnienie nauczyciela
Poza tym szkoła to najlepsze lata mojego życia, miałbym spędzić ten okres z podstarzałą guwernantką zamiast z kumplami? Błeeee
TRo zależy od tego, co przeżyłeś.
Jeśli spotkałeś się z koeżeństwem, przyjaźniami, uznaniem, ten czas będzie dla Ciebie dobry.
Jeśli inni widzą w nim znęcanie się innych nad Tobą, bezpodstawne "obowiązki" nie będą na tyle zachwyceni wspomnieniami ze szkoły.
Ale powtarzanie w kółko jednego też nie.
Może gdyby ktoś na przykład zaczął naprawdę uczyć jak się wziąć w garść, jak sobie radzić z życiem, coś by się zmieniło.
Dołączyć: 25 Lip 2009 Posty: 432 Skąd: z macicy
Wysłany: 2009-10-07, 15:07
Cytat:
Ale powtarzanie w kółko jednego też nie.
Może gdyby ktoś na przykład zaczął naprawdę uczyć jak się wziąć w garść, jak sobie radzić z życiem, coś by się zmieniło.
Bo teraz mamy nowy lepszy system polityczny, w którym trzeba sobie radzić samemu. Za PRL prześladowany chłopczyk mógł napisać do kapitana Żbika albo przeczytać jeden z kolorowych zeszytów z jego przygodami, p.t.: "Wyzwanie dla silniejszego". Następnie zapisać się na dżudo i wkrótce nie tylko obronić siebie ale i koleżankę której gitowcy obcięli warkocz. Należy podkreślić także zdecydowaną reakcję ciała pedagogicznego w zmiankowanej szkole. A co mamy dzisiaj? Dopuszcza się już nawet dzień kota, rzekomo po to by go ucywilizować. Tylko że samo przesłanie pozostaje - nowy, młody, kocur, jest czymś gorszym. Wszystko przez to, że teraz dzieciaki mają prawa i milicjant nie może takim dzikusom zwyczajnie przywalić pałą w dupsko.
Zespół Pink Floyd nagrał album The Wall. Do tego albumu stworzono film o tej samej nazwie, w którym główną rolę grał Bob Geldof, późniejszy pomysłodawca i organizator Live Aid.
Film (album) porusza m in kwestię edukacji, co w piękny sposób wyraża problemy, wciąż aktualne. Oczywiście interpretacja bardziej prawopółkulowa
Eckhart Tolle przestał uczęszczać do szkoły w młodym wieku, za zgodą ojca. Billy Meier uciekł z domu, żadnej szkoły nie ukończył. Można by wymieniać ;P
_________________ "Rozpad mocy powoduje fale turbulencji, które mogą spowodować nerwową pustkę, która prowadzi do nowej świadomości"
Saint-Germain i Einstein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czniki na tym forum