Poprzedni temat «» Następny temat
...dlaczego nie zmuszamy lwów do jedzenia soi
Autor Wiadomość
Tunkashila 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 780
Skąd: z dalekiej krainy
Wysłany: 2010-05-14, 23:00   ...dlaczego nie zmuszamy lwów do jedzenia soi

Poradnika Dyskutanta ...czyli dlaczego nie zmuszamy lwów do jedzenia soi

WSTĘPNIAK

Drodzy Czytelnicy, ile razy słyszeliście o cierpiących katusze marchewkach? Ile razy próbowano Wam wmówić, że rozmawiając o emocjach zwierząt uczłowieczacie je? Czy nie wydają Wam się znajome formułki o rządzącym przyrodą prawie pięści, z którego, z bliżej nie określonych powodów, winniśmy brać przykład?

Mamy szczerą nadziej, że nie. Odpowiadanie na tego rodzaju zaczepki to prawdziwa udręka. Niemniej, jeśli jesteście wegetarianami czy też angażujecie się w działania ruchów pro-zwierzęcych, musieliście, i to zapewne nie raz, spotkać się z wymienionymi wyżej pytaniami.

Za każdym razem gdy liczymy na poważną dyskusję dotyczącą idei praw zwierząt czy też wegetarianizmu, zostajemy zasypywani tymi samymi banałami, dotyczącymi ludzkiej, rzekomo mięsożernej, natury. Niemal za każdym razem powtarza się schemat dyskusji, w której nasi oponenci najpierw zarzucają nam nie znajomość ludzkiej fizjologii, potem biologii i praw rządzących ewolucją. Na koniec wytykają nam hipokryzję, rozpisując się o zabijanych przez nas bakteriach i wirusach.

Coraz więcej ludzi stara się podejmować w dyskusjach tematy, o których nie ma pojęcia. Szczególnie w internecie, gdzie anonimowość pozwala na niczym nie skrępowane wylewanie osobistych frustracji. Jedynym często celem rozmowy jest dowartościowanie własnego ego i skompromitowanie naszych idei, a nie poważna i rzetelna dyskusja.

Dlatego też zdecydowaliśmy się na publikację niniejszego Poradnika Dyskutanta. Jest on przeznaczony dla wszystkich zmęczonych ciągłym odpowiadaniem na powtarzające się zarzuty oraz dla tych, którzy sami te zarzuty formułują. Znajdziecie tu kilkadziesiąt dobrze Wam znanych pytań wraz z opracowanymi odpowiedziami.

Przygotowując tego rodzaju gotowce mamy nadzieję oszczędzić Wam zbędnego tłumaczenia i ułatwić dyskusję z różnego rodzaju oponentami. Ironiczny miejscami charakter poniższego poradnika nie ma na celu niczyjego obrażania czy dyskredytowania, ma jedynie uwypuklić absurdalność podnoszonych przez naszych rozmówców kwestii. Stanowi też poniekąd odpowiedź na cyniczny język jakim posługuje się gros naszych przeciwników.

Biorąc pod uwagę fakt, że ruch wyzwolenia zwierząt nie jest jednolity, idee różnić się mogą zależnie od przejętej wykładni filozoficznej, nasze odpowiedzi nie pretendują do roli jedynie słusznych. Niemniej, większość pytań, z którymi na co dzień się stykamy, ma tak naprawdę więcej wspólnego z biologią, aniżeli samą ideą wegetarianizmu. Brak rzetelnej wiedzy dotyczącej ewolucji i działania ekosystemów prowadzi do nieuprawnionych wniosków o panowaniu człowieka i wynikającym z tego przyzwoleniu na nieograniczoną eksploatację przyrody.

Zdecydowaliśmy się poruszyć również problem zwierzęcej psychiki. Obiegowe opinie każą interpretować zachowania zwierząt w kontekście samych instynktów. Nierzadko odmawia się im prawa do świadomości, emocji i inteligencji. Współczesna etologia* zadaje kłam tego typu opiniom, czego także staraliśmy się dowieść w poniższej broszurze. Nie brakuje także licznych cytatów, których treść stanowi doskonałe uzupełnienie omawianego tematu.

Dzięki niniejszej publikacji mamy nadzieję choć trochę ulżyć aktywistom i obrońcom zwierząt w dyskusjach z wszystkowiedzącymi ekspertami. Naszym przeciwnikom mamy natomiast nadzieję unaocznić bezzasadność stawianych zarzutów.

Rzecz jasna, nie uważamy aby dyskusja na temat wegetarianizmu czy praw zwierząt musiała się ograniczać wyłącznie do zaprezentowanych poniżej punktów. Wręcz przeciwnie. Do dojrzałej dyskusji potrzebna jest jednak rzetelna wiedza, wyzbyta funkcjonujących powszechnie mitów i stereotypów dotyczących zwierząt, przyrody jak i samych wegetarian. Taką wiedzę, choć być może w dość niekonwencjonalny sposób, staramy się promować przy pomocy Poradnika Dyskutanta.

Nie jest to jego ostateczna wersja. Będzie on sukcesywnie uzupełniany o nowe informacje, pytania i cytaty. Wszystkich zachęcamy do dzielenia się swoimi opiniami i pomysłami. Czekamy na propozycje kolejnych pytań, na które to odpowiedzi udzielimy w drugiej, zaktualizowanej wersji niniejszej broszury.

Dlaczego miałbym się spowiadać z tego, że się godziwie odżywiam? Gdybym się opychał pieczonymi trupami zwierząt, to wtedy mielibyście podstawy do indagowania mnie, czemu tak postępuję. George Bernard Shaw

Calosc poradnika tutaj :arrow: http://zostanwege.pl/wp-c...kDyskutanta.pdf
_________________
"The blood which runs in us is born of the blood of our Earthly Mother. Her blood falls from the clouds; leaps from the womb of the earth; babbles in the brooks of the mountains; flows wide in the rivers of the plains;."
 
 
Jaras 


Dołączyć: 14 Lip 2009
Posty: 905
Skąd: :)
Wysłany: 2010-05-17, 16:34   

Przeczytałem całość i zasadniczo zgadzam się z argumentacją wegetarian, po za może kilkoma drobnymi wyjątkami. Niektóre zarzuty mięsożerców, np. typu "co z karpiem na święta?" brzmią dla mnie wręcz śmiesznie, naprawdę żal mi ludzi którzy nie potrafią nie zjeść karpia w święta :-P
Mnie jednak chodzi po głowie jeszcze inna kwestia, która tu nie została poruszona. Wiem że łatwo jest być wege kiedy mamy swobodny dostęp do żywności wege, czyli dobrze zaopatrzone sklepy, producentów owej żywności którzy ją stale do tych sklepów dostarczają, albo mamy kawałek ziemi i uprawiamy sobie na niej co chcemy. Życie jednak tworzy różne nieprzewidziane scenariusze, nie zawsze może być tak różowo jak teraz. Popuśćmy na chwilę wodze wyobraźni i załóżmy kilka ekstremalnych sytuacji, nie żebym się czepiał, czy kogokolwiek atakował, jestem po prostu ciekaw jak dalece byłaby konsekwentna postawa wege i czy w którymś momencie by nie poszła na bok, gdyby głód zassał mocno. Oczywiście nikomu nie życzę aby kiedykolwiek przeżywał tego rodzaju moralne rozterki. Ale takie to już są zasady bytu, że jak nic nie leci z odbytu to się zaczyna walka o byt, z głodu człowiekowi mąci się we łbie i wszelkie ideologie idą do diabła, liczy się tylko aby zjeść i przeżyć.

Wojna może być jedną z przyczyn deficytu żywności i braku możliwości odżywiania się wege. Brak dostaw żywności do sklepów, same sklepy zostają rozszabrowane, każdy kto może robi zapasy ze wszystkiego co ma i chowa je głęboko przed innymi ludźmi, jak również przed wojskami wszystkich biorących udział w wojnie frakcji. Nie ma już ulubionego kuskusa, oleju lnianego, tofu i innych przysmaków - mamy tylko to i tylko tyle ile udało się nam uchować, nie wiadomo na ile to starczy i co będziemy jeść dalej. Po jakimś czasie miasta pełne głodnych ludzi gotowych zabić za trochę jedzenia, nam też się już zapasy skończyły i trzeba się zakręcić za czymś co można zjeść, i przy okazji ochronić własny tyłek przed zbłąkaną kulą. Ryzykując życie udaje nam się zdobyć trochę słoniny, ale błeeee .. przecież ja jestem wege! :572: No i właśnie, jaką taktykę przyjmie wegetarianin w czasie wojny? Zje to co akurat będzie do zjedzenia, czy będzie grymasić tak długo aż mu ktoś da soję?
Byliśmy nieostrożni, podczas jednej z wypraw po jedzenie zostaliśmy złapani i umieszczeni w obozie koncentracyjnym :cry: Tu to już w ogóle nie mamy co jeść, po za małą miską papy z niewiadomo czego, może z psa a może z człowieka. Ale jeśli tego nie zjemy to nie zjemy niczego, w dodatku jeśli się długo będziemy wahać to inni więźniowie nam to zabiorą. Wiem, sytuacja nie do pozazdroszczenia, ale to nie aż tak odległa historia a opowiadali ją tylko ci co przeżyli dzięki swej wszystkożerności.

Katastrofa, np. podczas podróży, coś w stylu filmu "Alive dramat w Andach" (podróżujący samolotem sportowcy rozbijają się w górach, nie mając co jeść zjadają ciała martwych towarzyszy). Rozbijamy się samolotem i wyrzuca nas gdzieś gdzie nie bardzo jest co zjeść, np:
1. Pustynia - jedyne co w zasięgu wieeelu kilometrów nadaje się do jedzenia to zwłoki współtowarzyszy podróży, ewentualnie pałętające się tu i ówdzie węże i skorpiony, no i może czasem jakiś halucynogenny kaktus :-P
2. Arktyka, śnieg, lód - no tu też nie ma zbyt dużego wyboru, jedyna możliwość żeby zjeść coś wege to wydobyć wodorosty z żołądka uprzednio upolowanego wieloryba, o inną roślinę tam naprawdę trudno.
3. Inne miejsce na ziemi - jest tu wprawdzie mnóstwo roślinności ale kompletnie nam nie znanej, nie wiadomo co z tego nadaje się do jedzenia a co jest na tyle trujące że padniemy po pół godzinie od spożycia.
Co w podobnych sytuacjach zrobi wegetarianin?
a) zrobi rachunek sumienia, położy się i zaczeka na śmierć, mannę z nieba, cud?
b) zrobi przyśpieszony kurs odżywiania światłem?
c) zrobi co tylko możliwe żeby przeżyć?

Oczywiście to wszystko tylko hipotetyczne rozważania, póki co mieszkamy sobie w bezpiecznych domkach, pod nosem mamy sklepy, życie jest proste, możemy sobie być wege i krzewić tą ideę wśród innych. Ale jakby tak nagle nastały trudne warunki, głód zajrzałby w oczy, no to nie wiem co by się bardziej liczyło, bycie wege czy po prostu bycie :-) Jest taka nowela J. Londona "Miłość życia", fajnie ukazuje czym jest głód i do czego jest zdolny głodny człowiek.
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=a7lvBcEt3i4
 
 
 
Tunkashila 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 780
Skąd: z dalekiej krainy
Wysłany: 2010-05-17, 17:43   

Jaras napisać/a:
Niektóre zarzuty mięsożerców, np. typu "co z karpiem na święta?" brzmią dla mnie wręcz śmiesznie, naprawdę żal mi ludzi którzy nie potrafią nie zjeść karpia w święta

Czemu? Dlatego, ze ktos potrafi sobie egoistycznych zachcianek i bezsensownych nakazow tradycji polskiego kastolicyzmu odmowic, uwazasz za godne politowania? Wegetarianie nie jedza zadnych zwierzat, lacznie z karpiem, bo to by wymagalo pozbawienia zycia czujacego stworzenia, ktore ma uklad nerwowy i przezyw strach - nie czytales o tym w linku? Ja osobiscie kiedys widzialam jak niedobity karp sie miotal w plytkiej wodzie zmieszanej z krwia... no wspoltowarzyszy jakby nie bylo... Przerazenie mial a tych rybich oczach - mysle, ze czul co sie dzieje, bo czemu niby nie?

A czy wiesz, ze ci co jedli zwoki umarlych towarzyszy w Andach, do tej pory palaja sie z mentalnym dylematem, coby bylo gdyby nie jesc a resztki energii poswiecic na szukanie pomocy? Okazuje sie, ze ta druga wersja by ich wczesniej uratowala. Jedli czlowieka, bo stracili nadzieje. Mogli tez sie dokopac do korznkow a wody mieli pelno wokol.

Cytat:
jaką taktykę przyjmie wegetarianin w czasie wojny?

Wege, to z reguly pacifista i nie pojdzie na wojne. Zreszta argumentowanie wszystkozernosci czlowieka typu "coby gdyby w skrajnych sytuacjach" jest bez sensu - my tutaj wszyscy w obecnych warunkach, mozemy latwo, niemal natychmiastowo przejsc na styl zycia wege - czyli zaczynamy zmiany od siebie - koniec z wymowkami i gdybaniami, bo czas ucieka nieublagalnie a mielismy przeciez budowac Nowy Swiat, czyz nie!? :)

Edity literofek.... :-)
_________________
"The blood which runs in us is born of the blood of our Earthly Mother. Her blood falls from the clouds; leaps from the womb of the earth; babbles in the brooks of the mountains; flows wide in the rivers of the plains;."
Ostatnio zmieniony przez Tunkashila 2010-05-17, 19:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Manuela 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 2998
Skąd: sprzed kompa
Wysłany: 2010-05-17, 19:06   

bapaszka napisać/a:
Czemu?

przeczytajmy jeszcze raz:
Jaras napisać/a:
naprawdę żal mi ludzi którzy nie potrafią nie zjeść karpia w święta
zdaje się że mówicie o tym samym ;)
ja też widziałam coś co mną targnęło - jeden karp padnięty już niemal, drugi do niego podpływa nieustannie i "całuje" go... trąca.. jakby chciał ocucić...
no dobra. może czas pomyśleć o odstawieniu ryb... latem jest więcej świeżyzny dostępnej a jajka i tak jem więc... :) :roll:
linka podałam na śledzika ;)
_________________
Dzieje się to co Najlepsze, zgodnie z ND :) http://make-everything-ok.com/
 
 
 
Animka 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 356
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-05-17, 19:20   

Dokładnie wyboru dokonujemy teraz. Teraz nie mamy problemów żadnych z zamiennikami....
A na wojnie? bez sensu arg. Myślisz, ze na wojnie to o mięso tak łatwo? :P Chleb mój drogi i ziemniaki zostają ;) A powaznie mówiąc, nie wiem co by było gdyby. Szkoda mi czasu na gdybanie, wiem co jest w chwili obecnej i juś.
Kiedyś pomimo braku sklepów z wege żywnoscią jakoś ludzie osbie dawali radę, taki Einstein chociazby- no tak wiem, wiem on miał kawał mózgu i go umiał używać, pewnie daltego nie umarł z głodu na tym wege :D , bo w dziejszych czasach używanie mózgu to deficytowa sprawa i faktycznie mógłby być problem.
czemu tak piszę, jestem po kolejnej rozmowie z młodą mozna by rzec światową osobą, która zadała mi pytanie wręcz z lękiem "to co na takiej diecie sie je?" No jak to co mówię, ziemniaki i chleb z masłem ewentualnie w niedzielę z dżemem :P
Ręce i nogi opadają.
_________________
Fotografia Ślubna i Rodzinna www.artisticzoom.pl
 
 
Tunkashila 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 780
Skąd: z dalekiej krainy
Wysłany: 2010-05-17, 19:30   

Manuela napisać/a:
przeczytajmy jeszcze raz:
Jaras napisał/a:
naprawdę żal mi ludzi którzy nie potrafią nie zjeść karpia w święta
zdaje się że mówicie o tym samym

No tak chyba! :D Sory Jarasku, ze zle przeczytalam a odpowiedz moja jest wiec do tych, ktorzy musza na Wigilie jesc (i pic), to co tradycja nakazuje.

Manuela napisać/a:
jajka i tak jem więc...

No to juz bedziesz ovo-wege! Bravo! :)

Animka napisać/a:
światową osobą, która zadała mi pytanie wręcz z lękiem "to co na takiej diecie sie je?"

Czyli swiatowosc nie jest miernikiem rozumowania logicznego. Smutne jest to, ze jak ludzie widza perspektywne zrezygnowania z jedzenia padliny, to puste talerze widza. :-P
Ludzie zapominaja, ze wielcy Greccy medrcy i poniektorzy Lacinscy, byli wegetarianinami tak jak i pierwotni Chrzescijanie. To Rzym, kilka wiekow po odejsciu Pomazanca, kiedy przekabacil czesc Jego nauk na swoim Imperium, pozwolil jesc padline, czyli Kosciol Katolicki nalezy obwiniac za odsuniecie najwazniejszego Przykazania Zbawiciela i schlebianie okrucienstwu! :D
_________________
"The blood which runs in us is born of the blood of our Earthly Mother. Her blood falls from the clouds; leaps from the womb of the earth; babbles in the brooks of the mountains; flows wide in the rivers of the plains;."
 
 
Manuela 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 2998
Skąd: sprzed kompa
Wysłany: 2010-05-17, 19:58   

bapaszka napisać/a:
No to juz bedziesz ovo-wege! Bravo!
spokojnie... pozyjemy, zobaczymy, narazie oddałam dzis swojego sledzika w pomidorze :) nie wiedząc jeszcze ze napisze to co wyzej :P
_________________
Dzieje się to co Najlepsze, zgodnie z ND :) http://make-everything-ok.com/
 
 
 
Tunkashila 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 780
Skąd: z dalekiej krainy
Wysłany: 2010-05-17, 20:03   

Manuela napisać/a:
oddałam dzis swojego sledzika w pomidorze

Oddalas, czy oddalilas? :)
_________________
"The blood which runs in us is born of the blood of our Earthly Mother. Her blood falls from the clouds; leaps from the womb of the earth; babbles in the brooks of the mountains; flows wide in the rivers of the plains;."
 
 
Manuela 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 2998
Skąd: sprzed kompa
Wysłany: 2010-05-17, 20:30   

oddałam Ktosiowi :D coby zjadł :)
ale jeszcze mam 2 porcje ryby. moze będzie tak jak z pozostałym mięsem ze jakis czas jeszcze przeplatałam a pozniej odpadło na dobre. sie zobaczy ;)
_________________
Dzieje się to co Najlepsze, zgodnie z ND :) http://make-everything-ok.com/
 
 
 
Jaras 


Dołączyć: 14 Lip 2009
Posty: 905
Skąd: :)
Wysłany: 2010-05-18, 09:34   

Manuela napisać/a:
zdaje się że mówicie o tym samym ;)


Ano dokładnie o tym samym :-) Ja tu wcale nie jestem po stronie katolików nie potrafiących sobie odmówić tradycji.

Cytat:
Wege, to z reguly pacifista i nie pojdzie na wojne. Zreszta argumentowanie wszystkozernosci czlowieka typu "coby gdyby w skrajnych sytuacjach" jest bez sensu - my tutaj wszyscy w obecnych warunkach, mozemy latwo, niemal natychmiastowo przejsc na styl zycia wege - czyli zaczynamy zmiany od siebie - koniec z wymowkami i gdybaniami, bo czas ucieka nieublagalnie a mielismy przeciez budowac Nowy Swiat, czyz nie!? :)


Nie o to mi chodziło czy pójdzie na wojnę czy nie, wojna i tak go dotknie bo dotknie wszystkich, i pytanie co wtedy? Ok, w obecnych warunkach możemy łatwo przejść na wege, kwestia chęci, ale obecne warunki to nie jest coś co będzie trwać wiecznie, warunki potrafią się zmienić i to bardzo szybko. Mnie chodziło o sytuacje kiedy brak pożywienia wege a coś zjeść trzeba.

Cytat:
A czy wiesz, ze ci co jedli zwoki umarlych towarzyszy w Andach, do tej pory palaja sie z mentalnym dylematem, coby bylo gdyby nie jesc a resztki energii poswiecic na szukanie pomocy? Okazuje sie, ze ta druga wersja by ich wczesniej uratowala. Jedli czlowieka, bo stracili nadzieje. Mogli tez sie dokopac do korznkow a wody mieli pelno wokol.


Czyli tak jak pisałem, głód i strach przed śmiercią mąci człowiekowi w głowie i podejmuje się wtedy decyzje których nie podjęło by się w bardziej sprzyjających, wygodnych warunkach. Zaś z korzonkami to wcale nie tak prosto jak myślisz :-P Spróbuj kiedyś wygrzebać jakieś korzonki ze zmarzniętej ziemi przykrytej półmetrową warstwą zmarzniętego śniegu i się nimi posilić. Owszem, da się tak, ale bez wiedzy o tym co konkretnie się zjadło to jest to ruletka, można zejść z tego świata szybciej niż dotrze do nas jakaś pomoc.
Z tym budowaniem nowego świata to tak jak z budowaniem nowego domu na miejscu starego, ale ten stary trzeba wcześniej wyburzyć i uprzątnąć sobie miejsce do budowy, no bo jak inaczej? Ewentualnie jak nam szkoda wyburzać to możemy pomalować stary i udawać że jest nowy, ale chyba nie o to chodzi :mrgreen: A wyburzanie oznacza właśnie zmianę obecnych warunków, przekładając to na budowanie nowego świata już sami sobie dopowiedzcie co wcześniej trzeba wyburzyć ;-)

Cytat:
jestem po kolejnej rozmowie z młodą mozna by rzec światową osobą


Oświeci mnie ktoś kto to jest światowa osoba? :roll: Wpisałem w googlach ale nic nie znalazłem. Mnie się wydaje że wszyscy jesteśmy światowi, w końcu żyjemy na tym świecie :mrgreen: (chociaż ja czasem się czuję jakbym był nie z tego świata).
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=a7lvBcEt3i4
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by Forum Komputerowe